Być kobietą w północnych Indiach
Północne Indie nie bez przyczyny cieszą się ogromną popularnością turystów i backpackersów, przez co bardziej swobodne i otwarte południe kraju pozostaje niemal dziewicze i odkryte przez nielicznych. Białe szczyty Himalajów, pustynie, gęste lasy, porywająca historia i bogactwo architektury północnych Indii łagodzą zmęczenie lepiącymi spojrzeniami i konserwatyzmem ich mieszkańców.
Dla dziewczyny takiej jak ja, wychowanej w kulturze zachodniej, w rodzinie o zwyczajach liberalnych i partnerskich, kontakt z ludźmi północnych Indii jest doświadczeniem szokującym. Przez dwa tygodnie w marcu przejechałam niemal 5000 km po Indiach, spędzając większość czasu w północno-zachodnich stanach tego kraju. Codzienność i całkowicie niecodzienne sytuacje wprawiały mnie w osłupienie i wywoływały nerwowy śmiech.
Do górskiego miasteczka w stanie Himaćal, Dalhousie, dotarliśmy z Anoopem po sześciogodzinnej podróży lokalnym autobusem przez serpentyny niższych Himalajów. Nie znaleźliśmy wcześniej noclegu, bo w takich miejscach poza sezonem hotele wieją pustkami. Ku mojemu rosnącemu zaskoczeniu w trzech hotelach z rzędu recepcjoniści strzegący moralności miasta skłamali, że nie ma wolnych pokojów. Miało to związek z tym, że jesteśmy parą, co gorsza: mieszaną. Przez cały dzień mierzeni byliśmy spojrzeniami pełnymi pogardy ze strony pendżabskich rodzin będących tam na wczasach.
Mężczyźni spędzają dni na dysputach; kobiety nie są do nich dopuszczane |
Następnego dnia musieliśmy zjechać z górskich szczytów Himaćalu na rozległe płaszczyzny Pendżabu, żeby stamtąd wsiąść w pociąg w stronę Hariany - jednego z najbardziej konserwatywnych stanów w Indiach, w którym kobieta ma niższą wartość niż bydło. Zmierzaliśmy na ślub kolegi Anoopa. Przyzwyczajona już do żarliwych spojrzeń tubylców wmawiałam sobie, że zaspokajają oni jedynie ciekawość. W restauracji jednak moja obecność była ignorowana, a każdy szczegół dotyczący posiłku - nawet mojego - omawiany wyłącznie z Anoopem.
Po nocy spędzonej w pociągu z Pathankot do Bathindy, wzięliśmy lokalny autobus do pobliskiego miasteczka, a stamtąd taksówkę do Hisaru w Harianie. Rzecz zupełnie normalna: złapaliśmy gumę, kolejny raz w ciągu kilku dni. Taksówkarz zatrzymał samochód na poboczu, a Anoop i nasz kolega Abhas właściwie od razu wyszli na zewnątrz rozprostować kości. Po chwili kierowca usiadł ponownie za kierownicą, odpalił samochód i przejechał kilka metrów, chcąc ustawić pojazd w bardziej dogodnym miejscu. W ciągu tych kilku sekund na zewnątrz Abhas przejęty skarcił Anoopa, że ten zostawił mnie samą w samochodzie. Kierowca mógł przecież w tamtym momencie ruszyć i mnie “porwać”. Po raz pierwszy podczas tych kilku dni w Harianie uświadomiłam sobie, że w tym regionie moje bezpieczeństwo, wolność osobista i poczucie niezależności przestały być czymś oczywistym.
Rozmiar niektórych towarów, jakie kobiety w Indiach noszą na głowach często szokuje |
Nie było mi łatwo zmienić nastawienia na poczekaniu. Wieczorem tego samego dnia odbyło się przyjęcie w domu pana młodego. Weszliśmy na taras trzypiętrowego domu, gdzie popijało whisky około piętnastu mężczyzn. Byłam jedyną kobietą w tym towarzystwie, co natychmiast rzuciło się wszystkim w oczy. Po chwili podszedł do mnie pan młody i wskazując na towarzystwo, wyraził nadzieję, że będę w stanie mimo wszystko dobrze się bawić. Zachęcał wszystkich do picia jak największej ilości alkoholu, jednak w ukryciu przed starszyzną; trzydziestoletni mężczyźni chowali się na dachu domu i dodawali sobie pewności siebie wypijaną jednym haustem whisky.
Potem szli na parter i tańczyli przed DJ-em do przebojów indyjskiego popu. Kobiety zajęły miejsca przed parkietem i obwinięte chustami oglądały wygibasy mężczyzn z nieśmiałymi uśmiechami. Co raz jedna drugą zachęcała do włączenia się do zabawy, ale żadna nie odważyła się podnieść z krzesła i wykonać śmielszy ruch niż delikatne klaskanie. Częściej splatały dłonie na brzuchach, stopy grzecznie stawiały na ziemi, a ich oczy wyrażały skryte marzenia o wolności, której nigdy nie zaznają. Mężczyźni nie przejmowali się, że kobiety są wyłączone z zabawy i żaden - z wyjątkiem jednego - nie wciągnął swojej żony na parkiet. Ten, który chciał zatańczyć z partnerką był jednym z najstarszych gości i nie udało mu się jej zachęcić do wspólnej zabawy. Ta onieśmielona bliskością tylu roztańczonych mężczyzn, prędko uciekła z powrotem na krzesło.
Mężczyźni koło trzydziestki wyśmienicie bawili się w swoim towarzystwie. Gwałtowanie wyrzucali ramiona do nieba, zginali kolana nisko nad ziemią i raz po raz podnosili pana młodego nad głowy jak na koncercie rockowym. Żaden nie spoglądał w stronę kobiet, żaden nie zaprosił ich do zabawy. Mógłby kto pomyśleć, że przecież same mogły wkroczyć na parkiet, jednak w tej części Indii takie zachowanie wiązałoby się z ogromną odwagą i przełamaniem granic. Mężczyźni i kobiety mają tu ściśle określone role, przy czym ci cieszą się większą wolnością i możliwościami. Podział na tańczących mężczyzn i siedzące z boku kobiety był doskonałym obrazem tego, o ile więcej swobody mają ci pierwsi i jak sztywne ramy obejmują te ostatnie.
Szybko zmęczyłam się przyjęciem i zachciałam wrócić do kampusu uniwersyteckiego, w którym wszyscy znajomi pana młodego mieli przenocować. Nic dziwnego, bo na imprezie, gdzie nie mogę w pełni się rozluźnić tylko ze względu na moją płeć, łatwo jest się znudzić. Anoop jednak nadal miał ochotę się bawić i koniecznie chciał pojechać z wielką grupą kolegów do baru. Powiedziałam mu więc, że jeśli tylko podrzucą mnie samochodem pod kampus, ja spokojnie mogę położyć się sama, a on niech sobie wróci, kiedy chce. Znajomi i Anoop próbowali mnie przekonać, żebym jednak została z nimi, ale ja czułam się zbyt zmęczona. Odwieźli mnie więc do kampusu, a wtedy Anoop również wyszedł z samochodu i pożegnał się z kolegami. Wpadłam w złość: nie rozumiałam, dlaczego się poświęcił, tylko dlatego, że ja chciałam iść spać. Poczułam się jak rozpieszczona księżniczka.
Anoop wytłumaczył mi, że nie mógł pozwolić, żebym nocowała sama, bo to jest Hariana i tu ryzyko gwałtu jest bardzo duże. Nawet w kampusach uniwersyteckich. Nawet, kiedy drzwi są zaryglowane od wewnątrz. Nawet mimo tego, że miałam wrażenie, że nikt mnie tam nie widział. Anoop nie chciał ryzykować i czuł się zobowiązany mnie chronić. Poczucie ograniczonego wyboru i uzależnienia od mężczyzny doprowadziło mnie niemal do furii. Czułam się jak dziki zwierz, który próbuje rozerwać krępujące go łańcuchy.
Ja doświadczyłam tylko kilku dni w tym patriarchalnym świecie, a kobiety, którym pozwolono tu się urodzić, są uwiązane i uzależnione od innych do końca życia. W Harianie przez aborcje płodów płci żeńskiej i nierzadko zabójstwa dopiero co urodzonych dziewczynek, jest najniższa liczba kobiet na 1000 mężczyzn w całych Indiach (857!). Tu kobiety zakrywają twarze kolorowymi chustami i nie mają prawa głosu w sprawach rzutujących na ich życie.
Ja też się nie liczyłam. Następnego dnia, kiedy pan młody przedstawiał swoich znajomych cioci - znowu byłam jedyną dziewczyną w grupie - ten nie wspomniał o mnie ani słowem, przedstawiając jedynie kolegów. Nieważne było, jak mam na imię. Byłam niewidzialna.
Comments
Post a Comment