Diwali w Bombaju - święto światła czy hałasu?

Od dwóch dni hałas miasta jest potęgowany przez petardy, których częstotliwość strzelania rośnie wprost proporcjonalnie do zbliżającego się głównego święta Diwali. To pięciodniowe świętowanie i oddawanie czci bogini dobrobytu, Lakszmi, obraca się wokół jedzenia słodyczy domowej roboty, spotkań z rodziną i przyjaciółmi oraz palenia lampek oliwnych i elektrycznych. Budynki są udekorowane kolorowymi światełkami jak na Zachodzie na Gwiazdkę. 

Dzisiaj obudziła mnie lawina strzałów z petard, które jeszcze po moim przebudzeniu hałasowały przez dobrych kilka minut. Tata Anoopa przekazał mi niepokojącą informację, że dziś wieczorem po odprawieniu pudźy, biznesmeni będą strzelać z petard przez jedną lub dwie godziny. W mieście już wczoraj strzelano w pobliżu ulic. Pięcioletnie dzieciaczki podpalały petardy zaraz obok przejeżdżających ryksz i samochodów. Raz po raz rozlegał się huk niczym z pistoletu zaraz przy moim uchu. 

Przed przyjazdem do Indii liczyłam na przepiękne fajerwerki sfinansowane przez urząd miasta, jednak najwyraźniej mieszkańcy wolą hałaśliwe petardy od oszałamiających kolorowych iskierek na niebie. 
Świeczki i małe rangoli z kolorowych proszków przy wejściu do domu

Rodzice Anoopa wstali przed piątą rano i wybrali się do świątyni, by oddać cześć bogini Lakszmi. Niewielu bombajczyków zdecydowało się na poranną pudźę, bo mało komu chce się wstawać przed świtem w ten wolny od pracy dzień. 
Rangoli z kwiatów przed wejściem do domu sąsiadów

W trakcie Diwali bierze się specjalną kapiel, czyli snaan. Rano, kiedy zapytałam Anoopa, czy mogę już się umyć (pytam, bo rodzice mają pierwszeństwo), zareagował on zupełnie inaczej niż zwykle: powiedział z poważną miną “I’ll ask mum”. Spędził pewien czas w kuchni, następnie wrócił i zapytał “You want to take it now?”, co znowu mnie zdziwiło. Przecież wody nie trzeba podgrzewać, jak w trakcie monsunu, wystarczy wejść do łazienki i nalać chłodnej wody do wiadra. 

Okazało się, że w Diwali nie można się tak po prostu umyć. Do wody w wiadrze wlewa się kilka kropli olejku lawendowego, a w dwóch małych miskach przygotowuje się olej ziołowy i peeling z ajurwedycznej mieszanki. W łazience korzysta się jedynie ze światła oliwnych świeczek. Kobiety myją się same (najpierw smarują się olejkiem, a potem ścierają całe ciało peelingiem), a mężczyźni mają to szczęście, że są nacierani tymi miksturami przez żony lub matki. 

Ta ajurwedyczna mieszanka sprawiła, że czułam się jak w domowym spa lub w hammamie. Żaden kosmetyk z Rossmana nie może równać się zapachom wydzielanym przez te olejki. Mimo tego, że łazienka nie należy do najładniejszych i nadal trzeba było oblewać się wodą z wiadra, czułam się luksusowo. 
Wczoraj robiliśmy ćakli, chrupkie pikantne zagryzki z trzech rodzajów soczewicy z sezamem
Ćakli wyciska się z tego srebrzystego "pistoletu" i powoli tworzy spiralę, potem smaży się je na głębokim oleju


Czas w Diwali płynie powoli i sennie, zresztą jak każdy dzień o tej porze roku, kiedy jest nieznośnie gorąco. Dwa dni temu wieczorem dwa razy wyłączono prąd, przez co sufitowy wiatrak również przestał pracować. Automatycznie zrobiło się gorąco jak w piekarniku i ciężko było oddychać. 


Petardy i fajerwerki dodatkowo nagrzewają powietrze i zwiększają natężenie spalin i zanieczyszczenia powietrza. Wieczorem jest już tak wysokie, że osiada nad miastem jak mgła i utrudnia widzenie. Coraz więcej ludzi nosi maski zakrywające usta i nos. 


Hindusi będą świętować jeszcze jutro i pojutrze, celebrując miłość małżeńską, a potem relację pomiędzy rodzeństwem i kuzynostwem. 

Comments

  1. Kaja, a to na progu, te stópki, też coś oznacza?
    Po tej lawendowej kąpieli wierzę, że masz piękną skórę, pozytywnie zazdroszczę.:-))

    ReplyDelete
  2. Te stopy to stopy bogini Lakszmi, jakby ślad tego, że weszła do środka i czuwa nad mieszkańcami :-)

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Duchowość na sprzedaż

Riksze w Bombaju

Być kobietą w północnych Indiach