4 wymówki, których używasz, żeby zimą zostawić rower w piwnicy
Pewnie wielu z was jeździ na rowerze, kiedy za oknem słońce-sadysta rozgrzewa drogi do czerwoności. W ten żar, przez który trzeba zatrzymywać się co pięć minut na łyka wody albo ratować napojami izotonicznymi. Ściana upalnego powietrza nie różni się zbytnio od mroźnego wiatru zimą. Jest podobnie hardcorowa. Dlaczego więc tak wielu z nas porzuca rower, kiedy przyjdą pierwsze chłody? 1. Brudno, błoto i deszcz! Boisz się pobrudzić, gdy śmigasz przez kałuże wypełniające pobocze drogi? Kałuże tak wielkie, że ich wymijanie oznacza „bezczelną” jazdę środkiem jezdni? I te lawiny błotne z pasją wyrzucane przez buńczucznych kierowców, którzy marzą, by zimą wszyscy rowerzyści zniknęli? Kiedyś, ubrana w strój do pracy oddalonej o 9 kilometrów, w połowie drogi zalał mnie deszcz. Wodę mogłam wyciskać ze spodni i MAJTEK, a miałam przed sobą perspektywę dwunastu godzin bez możliwości ubrania się w coś suchego. Od tamtej pory niezależnie od pogody - a wiadomo, że w Polsce człowiek nie...